Absynt! Zielona Wróżka?!
Południowa Francja, rok 1888, w jednej z miejscowych kawiarni, malarze Van Gogh wraz z Gauguinem sączą kielich Absyntu…
Tak moglibyśmy zacząć historię o tym szlachetnym a jednocześnie szalonym trunku…
Jednak fakty historyczne sięgają dużo wstecz.
Do dziś istnieje spór na temat ojczyzny absyntu, jedni twierdzą że była to Francja, inni że Szwajcaria, natomiast inni że Czechy. Początkowo z racji swoich “magicznych właściwości” używany był jako lekarstwo na niektóre schorzenia. Pierwszą destylację i produkcję na szeroką skalę rozpoczęła firma Pernod.
Na przestrzeni lat a nawet wieków, jego skład, dostępność oraz legalizacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Wszystko to z powodu jego głównego składnika jakim jest piołun i jego halucynogennych właściwości. Dzisiejszy absynt, który kupujemy w sklepie, lub raczymy się przy naszym ulubionym barze sporo różni się od pierwowzoru, destylowanego w XVIII w.
Absynt, z racji swojej wysokiej zawartości alkoholu (od 55 do nawet 80 %), podaje się w towarzystwie wody lodowej, która powoli kapiąc na kostkę cukru, rozcieńcza i jednocześnie dosładza nasz trunek. Innym sposobem podawania “Zielonej Wróżki”, bo tak zwyczajowo nazywa się Absynt, jest podpalenie kostki cukru na łyżeczce oraz oczekiwanie aż cukier ten, w prawie skarmelizowanej formie spłynie do wnętrza kielicha.
Absynt używany jest również jako składnik popularnych koktajli, Sazerac, Bobby Burns czy Zielona Wróżka.
Jeżeli lubicie bardzo ziołowe smaki to spróbujcie przygotować Zieloną Wróżkę w domu.
Receptura:
30 ml Absynt
30 ml sok z cytryny
30 ml schłodzona woda
20 ml syrop cukrowy
1 kropla Angostura Bitters
15 ml białko jajka opcjonalnie
Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki wstrząśnij w szejkerze lub domowym słoiku i przecedź do schłodzonego kieliszka koktajlowego.
Do Zobaczenia Przy Barze